Filler z Lipińskim stworzyli antologię "Szpilek". Z 50 lat wydawania czasopisma wybrali crème de la crème tekstów i rysunków. Jako że zbiór kończy się na roku mojego urodzenia, całość stanowi dla mnie wartość wyłącznie historyczną. Nie dane mi było być czytelnikiem tego tygodnika, a i podczas lektury zbioru nie zrozumiałem wszystkiego. Zdecydowana większość żartów, zwłaszcza rysunkowych, odnosiła się do danego momentu w dziejach Polski. Nie znam wszystkich zawartych w książce kontekstów, co nie znaczy, że książka mnie wynudziła. Wręcz przeciwnie, z ciekawością doszukiwałem się ukrytych sensów i drugiego dna każdego tekstu.
Antologia jest podzielona na okresy zgodne ze stanowiskiem redaktora naczelnego. Przed każdym z nich jest słowo wstępne, które rysuje pewien obraz tła polityczno-obyczajowego, w którym powstawały "Szpilki".
Dla badaczy epok, satyry i czasopiśmiennictwa polskiego książka jest nieocenionym źródłem wiedzy. Dla pozostałych - ambitna, inteligencka rozrywka.
Pochłonięty. Taki właśnie byłem czytając i smakując Koftę - tego innego Koftę, nie od piosenek, lecz od dramatów, utworów scenicznych, od dialogów. Od gier słów, od przemycanych antysocjalistycznych haseł.
Koftę zmuszającego do refleksji a także Koftę, który czarował swoim intelektem - takiego pisarza znajdujemy w tym zbiorze.
Dziś żałuję, że Kofta tak długo był na mojej liście 'do zgłębienia', ale też zdecydowanie cieszę się, że nareszcie udało się nam to spotkanie.
fragment prologu z "Oka":
"Porozcinani szkłami
Zatruci oparami tęczy
Ukrzyżowani pinezkami
Na drzwiach miliona szaf
Będziecie się długo męczyć
Z czerwienią pod powiekami
Wyznawcy Oka"